A więc tak: Były sobie dżinsy, które lekko się "zbiegły w praniu" (wersja oficjalna - dla lepszego samopoczucia hehe), a tak naprawdę to dupcia po pierwszej ciąży mi troszkę urosła i nie mogłam się już w nie wcisnąć, teraz też już mam wymiary wieloryba :D ale jak tylko urodzę drugą dziecinkę to mam nadzieję, że wrócę do rozmiarów śledzia, choć i tak nie sądzę, abym się w nie zmieściła, więc jako że owe dzinsiki swym szczupłym rozmiarem troszkę mnie drażniły to postanowiłam zrobić z nich użytek :) pocięłam je na kwadraty, wszystko razem zszyłam i tak właśnie powstała ta poducha.
A tak wygląda z tyłu
A tak wygląda z tyłu