sobota, 22 stycznia 2011

poszarpane połatane, ale za to jakie miękkie :)

A więc tak: Były sobie dżinsy, które lekko się "zbiegły w praniu" (wersja oficjalna - dla lepszego samopoczucia hehe), a tak naprawdę to dupcia po pierwszej ciąży mi troszkę urosła i nie mogłam się już w nie wcisnąć, teraz też już mam wymiary wieloryba :D ale jak tylko urodzę drugą dziecinkę to mam nadzieję, że wrócę do rozmiarów śledzia, choć i tak nie sądzę, abym się w nie zmieściła, więc jako że owe dzinsiki swym szczupłym rozmiarem troszkę mnie drażniły to postanowiłam zrobić z nich użytek :) pocięłam je na kwadraty, wszystko razem zszyłam  i tak właśnie powstała ta poducha. 



A tak wygląda z tyłu


5 komentarzy:

  1. Wyszła świetnie,to,że jest poszarpana tylko dodaje jej uroku ;)
    A propos ubrań - moje też wszystkie się zbiegły w praniu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooooo, fajową pupcię ma ta poducha :))Świetny pomysł, brawa! Ja też mam trochę takich "zbiegniętych" spodni, tylko maszyny brak :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń